Translate

wtorek, 10 stycznia 2017

Postanowienie noworoczne nr 1- jak to robi "siątka"

Jak to mój kolega stwierdził:
postanowienia robimy po to by ich nie spełniać :-)
No więc albo ja jestem jakaś dziwna, albo dziwni są ludzie, którzy robią postanowienia by ich nie realizować.
Jak już poprzednio pisałam pierwszy raz zrobiłam postanowienia noworoczne i jak najbardziej mam zamiar je spełnić. A że zwykle jestem niecierpliwa na realizacje pierwszego nie czekałam zbyt długo.
Na pierwszy ogień poszedł tatuaż.
No i tu zaczęły się schody :-)
Okazało się bowiem, że to nie jest takie proste jakby się wydawało.
Niby wiedziałam co chcę i jak ale..... polecony tatuażysta zaproponował mi termin na czerwiec.
Ponieważ  decydowałam się na tatuaż jakieś jedyne 25 lat to okres wyczekiwania na wizytę w postaci 6-ciu miesięcy mnie zabił.
Kategoryczne nie, które urosło we mnie na samą myśl czekania zmusiło mnie do poszukania innego miejsca. Powiem szczerze nie było to łatwe. Osoby mi polecone, albo miały szaleńczo odległe terminy, albo po prostu nie można się było z Nimi skontaktować, co w moich oczach już nieco traciły. Z drugiej jednak strony obawa, że będę miała jakiś bohomaz na całe życie kazała mi być ostrożną. I tak szukając, pytając, oglądając trafiłam tutaj......



Już sama rozmowa telefoniczna, bardzo mnie przekonała. Zarezerwowano mi termin, ale kazano mi przyjechać aby uzgodnić detale, gdyż telefonicznie, ani mailowo tego nie robią.
Jeszcze tego samego dnia ogromnie podekscytowana trafiłam do studia.
Jak pisałam wcześniej wiedziałam co chce i jak to ma mniej, więcej wyglądać. Mniej, więcej bo jako "dziewica" w tym temacie nie miałam bladego pojęcia czy to co sobie wymarzyłam będzie możliwe do realizacji. Moim marzeniem był napis na przedramieniu. Miałam wybrany tekst i mniej więcej czcionkę jaką miał być wykonany. Wiedziałam też, że chce żeby napis był w jednej linii.
Pani pomogła mi dobrać czcionkę, która będzie mi się podobać a jednocześnie zapewni aby pozostałe warunki mogły być spełnione. I tak po mniej, więcej 40-stu minutach wyszłam ze studia zadowolona z potwierdzonym terminem.

I tak wczoraj nadszedł ten dzień...
Pełna obaw, ale jednocześnie bardzo podekscytowana ( ekscytacja jak i niecierpliwość towarzyszyła mi od momentu rezerwacji terminu) wkroczyłam do studia.
Pani Agnieszka po przygotowaniu stanowiska, przekalkowaniu napisu na przedramię i po mojej akceptacji zabrała się do dzieła :-)

W tym miejscu chcę zapewnić wszystkich niezdecydowanych i tych co po prostu z ciekawości pytają, że wykonanie nie bolało mnie nic a nic.
Oczywiście, że sama też miałam takie obawy, ale jak się okazało niesłusznie.
Tyle się nasłuchałam jak to boli, zwłaszcza jak tatuaż jest na kości. 
Mój jest na kości i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że zupełnie niepotrzebnie mnie straszono.
A tak oto wygląda moje noworoczne postanowienie:





Jestem szczęśliwa nie tylko dlatego, że ten tatuaż bardzo mi się podoba, ale i dlatego, że po tylu latach odważyłam się zrobić coś dla siebie. Nie zwracając uwagi na to co ludzie powiedzą. A jak się zapewne domyślacie już mówią...
Jak to powiedziała B. Bardot "Łat­wiej ob­ro­nić swoją cnotę przed mężczyz­na­mi, niż swoją opi­nię przed kobietami", więc nie warto się przejmować. :-)
Tak naprawdę tylko od nas zależy, czy będziemy w życiu szczęśliwi czy pozwolimy aby inni układali nam życie pod siebie. Mnie jak widać trochę czasu zajęło żeby to zrozumieć.

Wniosek:
można jednak spełniać postanowienia noworoczne. Zależy to tylko od nas.
Polecam to wielka frajda.

A jak Wam idzie z postanowieniami?

niedziela, 1 stycznia 2017

Z Nowym Rokiem, nowym krokiem

Kolejny rok minął i zapewne każde z Was robiło swoje rachunki zysków i strat. Podobnie było ze mną aczkolwiek ja te rachunki robiłam mniej więcej od maja i nie ograniczałam się tylko do tego roku. Mocne postanowienie zmian nabrało u mnie rozpędu i zastanawiałam się co z tym fantem zrobić :-)
No cóż skoro zmiany to, zmiany !!!!
Jako, że nigdy w życiu nie robiłam postanowień noworocznych to w tym roku, zgodnie z tendencją zmian, musza być :-)
A że ja to ja, nie odgraniczyłam się do jednego. to by nie było zgodne z moją naturą ;-)
I tak oto:

1-sze postanowienie- zrobić tatuaż

Marzyłam o tym od chyba 25-ciu lat, ale zawsze miałam wątpliwości. Z latami główna wątpliwością był wiek, ale moja córka powiedziała mi ostatnio, że mamy tyko jedno życie i należy je przeżyć tak by nie żałować, że się czegoś nie zrobiło. Uznałam, że ją świetnie wychowałam, więc.....

2-gie postanowienie- nazywam je "misja sześciopak"

Z latami ciało się zmienia, a ja już w ubiegłym roku postanowiłam zrobić wszystko by zbytnio się nie zmieniało ;-)
Pod koniec roku, zachęcona zaczęłam chodzić na siłownię co nie ukrywam spodobało mi się. Dlatego postanowiłam się "przypilnować" i do wakacji być posiadaczką ślicznie umięśnionego ciała.
Głównym celem-brzuch

3-cie postanowienie-  spędzić cudowne wakacje w słonecznym miejscu

To postanowienie zapewne wielu zadziwi, ale ja już nie pamiętam kiedy byłam na wakacjach z prawdziwego zdarzenia. Zawsze coś przeszkadzało i swoje pragnienia odkładałam na bok. Marzyło by mi się powrócić do Turcji gdzie jako młoda dziewczyna pracowałam przez rok czasu, ale obecna sytuacja sprawia, że wybiorę raczej inne miejsce.

4-te postanowienie- nauczyć się języka włoskiego

Zawsze ten język mi się bardzo podobał i nawet kiedyś, będąc jeszcze w szkole zaczęłam się go uczyć ale szybko porzuciłam ten pomysł. Czyli jest to doskonałe noworoczne postanowienie, zwłaszcza, że mój znajomy stwierdził, że i tak nigdy nie spełniamy swoich postanowień.
Realistycznie podchodząc do rzezy, daję sobie czas do końca roku na to by nauczyć się go na tyle, by móc się nim porozumiewać.

Tak jak już napisałam powyżej mam znajomych, którzy twierdzą, że nigdy nie spełniamy swoich noworocznych postanowień, więc ja jako ja :-) mam zamiar udowodnić, że jednak jest inaczej.
Nie byłabym sobą gdyby "niewiara we mnie" nie była najlepszą motywacją do działania.
O czym będę Was informować :-)

A jak jest z Waszymi postanowieniami?
Robicie, spełniacie?

Bez względu na to czy robicie czy nie życzę Wam cudownego Nowego 2017 Roku