Tyle, że ja nie bardzo rozumiem dlaczego. Kto tak powiedział ? Kto o tym decydował ?
I co to znaczy "w pewnym wieku"?
Czy ktoś potrafi mi to wytłumaczyć?
Zastanawiałam się nad tym długo i doszłam do wniosku, że ta "przypadłość" dotyczy Polski.
To tu wciskają nas w "sztywne ramy" i krytykują wszystko co robimy.
Mieszkałam kiedyś daleko od Polski i tam nikt nie zwracał uwagi na to co nosimy i robimy jeżeli tylko mieściło się to w granicach ogólnie dopuszczalnych. Mało tego, obcy ludzie wspierali się i cieszyli jeżeli mogli pomóc. Sama doznałam tego na własnej skórze.
Za to tutaj (Polska) odkąd pamiętam oceniano mnie, krytykowano, czy wręcz karano za "zły" wygląd.
Tym złym wyglądem był np. w 8 klasie podstawówki wąski złoty pasek, którym przewiązałam wielką flanelową czarno-szarą koszulę mojego dziadka. Paska tak na dobrą sprawę nawet nie było dobrze widać, a jednak :-)
To tu decydujemy, że ktoś jest "stary" i określamy co powinien robić czy nosić.
Sama kilka lat temu usłyszałam, że firma mnie zwalnia, bo: "stawia na młodych".
Miałam wtedy 41 lat.
Firma, której poświeciłam 14 lat życia- o ironio, właśnie tego młodego :-)
Po szoku i chwilach zwątpienia uznałam, że nie pozwolę na to aby ktoś decydował za mnie co mam robić czy nosić. Trochę to trwało, ale odkryłam nową "ja" i zaczyna mi sie to coraz bardziej podobać.
Ostatnio usłyszałam od mamy: "czy ty zwariowałaś?! I po co Ci te zdjęcia"?
Bo mam na to ochotę? Bo mnie to bawi? Bo dlaczego nie?
To moje życie i muszę je przeżyć tak żebym niczego nie żałowała, bo jak ktoś powiedział "wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść".
Dlatego dzisiaj "siątka" w krótkich spodenkach.- bo podobno "nie wypada "
Spodenki- Sinsay
bluzka- INNA